Tym razem opowiem Wam o rarytasie w świecie win – vin de paile, pochodzącym z Jury położonej we wschodniej części Francji. Choć bardzo pożądane i cenione, słomiane wina niestety są drogie i trudno dostępne.
Winnice istniały tutaj już w czasach antycznych. Według Pliniusza Starszego, jurajskie wina często i obficie sprowadzano do Rzymu. Uznaniem cieszyły się do czasów średniowiecza. Znajdując się daleko od głównych szlaków handlowych, powoli odeszły zapomnienie. Ich miejsce zajęły wyroby z Bordeaux, Burgundii i znad Loary. Funkcjonując na uboczu winnice Jury, rozwijały się nieco poza głównym nurtem francuskiego winiarstwa. Efektem czego są przede wszystkim stare, nie uprawiane już nigdzie indziej szczepy winorośli.
Słomiane wino powstaje z osobliwej odmiany savagnin, spokrewnionej najprawdopodobniej z alzackim gewurztraminerem. Również metody produkcji tego słodkiego wina są dość niespotykane.
Sama nazwa wina wywodzi się od słomianych mat, na których to w dawnych czasach rozkładano winogrona, by się mogły dobrze wysuszyć. W przeciągu 3 miesięcy owoce odparowując nagromadzoną w nich wodę, traciły do 50% swej masy. Maty nie były idealnym rozwiązaniem, gdyż zdarzało się, że owoce atakowała pleśń – nie zawsze ta szlachetna. Obecnie grona suszy się na drucianych siatkach lub w drewnianych przewiewnych skrzyniach. Wysuszone winogrona poddaje się tłoczeniu i powolnej czasem 2-letniej fermentacji. Z 45 kilogramowej masy owoców otrzymuje się niecałe 4 litry wina. W procesie utleniania wino zyskuje ciemny bursztynowy kolor.
Vin de paile są mocno alkoholowe – z co najmniej 18% zawartością alkoholu. W czasie suszenia, w owocach wzrasta również poziom kwasów, dzięki czemu produkowane wina charakteryzują się niezwykłą elegancja. Posiadają ogromny potencjał starzenia – są właściwie nieśmiertelne – po 100 latach nadal zachowują swoje walory.
Idealnie nadają się jako aperitif lub jako dodatek do serów i deserów.